poniedziałek, 30 kwietnia 2012

*21 WWF SOS dla Świata

Koniecznie poczytaj o SOS dla Świata na stronie WWF Polska tutaj

Jest tam poruszona kwestia najważniejszych problemów dla naszej planety.
1. Zmiany klimatu
2. Problem elektro-śmieci
3. Niewystarczający recykling i niewłaściwa utylizacja odpadów
4. Wylesianie
5. Deficyt wody pitnej
6. Nielegalny handel ginącymi gatunkami

Po przeczytaniu wejdź na stronę na której stworzysz swój dekalog ekologiczny - wybierzesz na którym z problemów chcesz się skupić i wybierzesz spośród form zaproponowanych przez WWF swoje 10 postanowień jak będziesz ten problem zwalczać. TUTAJ znajdziecie dekalog.

Ja skupiłam się na problemie nr 3. Dlaczego? Bo bardzo poruszył mnie los żółwi morskich, które mylą wyrzucone reklamówki foliowe w morze z meduzami i połykają je, po czym umierają cierpiąc przez naszą, ludzką głupotę!

Mój dekalog:
1. Zakupy z własną torbą.
2. Będę reperować zepsute rzeczy zamiast kupować nowe.
3. Wybiorę szkło zamiast plastiku,
4. Wybiorę opakowania z makulatury.
5. Będę segregować odpady.
6. Zadbam o segregację.
7. Wykorzystam produkty wielorazowe.
8. Będę wspierać WWF.
9. Wybiorę produkty tylko mniej opakowane.
10. Nigdy nie wyrzucę rzeczy do lasu.

Warto pomagać Kochani!

A na zachętę zrobiłam zdjęcie dwóch z kilku moich ukochanych ekologicznych toreb - mam w każdej torbie jedną i nie ruszam się już bez nich na zakupy!:)


Dbajcie o ziemię Skarby! To nasz dom! :)

Całusy!




niedziela, 29 kwietnia 2012

*19 i 20 bo weekend zbyt cudowny:)

Skarby dziś szybciutko - trochę przepisów z wczoraj, bo eksperymentowałam

MLEKO MIGDAŁOWE

100 g migdałów moczonych przez noc w wodzie i obranych
2,5 szklanki wody

1. Migdały miksujemy w blenderze w wodą przez kilka minut.
2. Przelewamy "twór" z blendera przez szmatkę do miski/dzbanka.
3. Pijemy:)) dodajemy do szejków (ja np. dziś rano zamiast wody dałam do szejka:))) z "masą migdałową" możemy np. zrobić sałatkę owocową i nią posypać owoce:)









KULKI KOKOSOWE

Jako, że jestem od wczoraj dumną posiadaczką nowej sokowirówki i raczę się pysznymi sokami, a szkoda mi tych "resztek" co zostają, to zrobiłam z nich kuleczki i obtoczyłam w wiórkach kokosowych. Pyszne!!


A na obiadek pyszna Sałatka z awokado

1 dojrzałe awokado
sałata
kapusta czerwona
2 pomidory
starta marchewka (1-2)
przyprawy do smaku ( ja np. odkryłam wczoraj limitowaną edycję pieprzu indyjskiego, polecam!)



Dobra Skarbki, ja Wam życzę cudownego dnia! U mnie 10:17, ja nie śpię o 5:30 bo roznosi mnie energia, już rower zaliczyłam, rolki spakowane i zbieram się na dzisiejszy dzień poza miastem:))

Jedzcie surowe warzywka skarby, jedzcie pyszne owoce, pijcie soczki i korzystajcie z cudownej pogody! Mnie już pojawiły się moje ukochane piegi:))

Buziaki! :*


piątek, 27 kwietnia 2012

*18 Zespół drażliwego jelita, IBS

Skarby!

Tak jak opisałam już jakiś czas temu cierpię ja, moja dusza i brzucho przede wszystkim na Zespół Drażliwego Jelita.

"Zespół jelita nadwrażliwego jest wywołany zaburzeniami pracy jelit, nie ma związku z wadami budowy anatomicznej, obecnością guzów lub innych zmian chorobowych jelita, czy też nieprawidłowości biochemicznych.
Typowe dla IBS bóle brzucha są bardzo zróżnicowane pod względem intensywności i częstotliwości występowania. U niektórych pacjentów mają one charakter przewlekły lub często nawracający, podczas gdy inni odczuwają jedynie niewielki dyskomfort. Czasami chorzy opisują swoje dolegliwości jako ciągłe, tępe pobolewanie, na które nakładają się ataki ostrej kolki. Najbardziej typowo ból lokalizuje się w lewym dole biodrowym, jego umiejscowienie może być jednak zmienne. Częste skargi dotyczą bólu po posiłku, a wypróżnienie przynosi zwykle ulgę w dolegliwościach bólowych.
Zaburzenia rytmu wypróżnień w przebiegu IBS obejmują biegunki, zaparcia lub naprzemienne występowanie jednych i drugich. Biegunkę charakteryzuje oddawanie licznych stolców o niewielkiej objętości, często z domieszką śluzu, niedługo po posiłku. Oprócz tego pacjenci często skarżą się na uczucie niepełnego wypróżnienia i nagłe parcie na stolec. Liczba wypróżnień zwiększa się w czasie trwania miesiączki i podczas bólu brzucha. 
Chorzy na IBS mogą też zgłaszać szereg dolegliwości nie związanych z czynnością jelit, takich jak uczucie senności, bóle głowy i pleców, częstsze oddawanie moczu oraz nieprzyjemny smak w ustach. Zespołowi mogą także towarzyszyć objawy nie związane z przewodem pokarmowym takie jak choroba lokomocyjna czy zaburzenia miesiączkowania.
Ważnymi cechami charakterystycznymi zespołu nadwrażliwości jelita są: brak krwi w stolcu oraz ustępowanie objawów choroby podczas snu. Ponadto u chorych nie obserwuje się utraty wagi mimo przewlekłego procesu chorobowego."


Tyle takich "fachowych informacji" na temat tego zespołu.
Z mojego doświadczenia wygląda to tak - jesz, zaczyna boleć okrutnie, przewraca Ci się w brzuchu, głośnie burczenia, itd to norma, brzuch jest wielki jak balon, dyskomfort jest nie do opisania. Były już momenty, że już nie chciałam nic brać do ust, żeby uniknąć tego bólu, który dezorganizował mi życie.
Nie chciało mi się nic, ciągle bym spała, z domu się nie ruszałam, żeby nikt nie widział tego mojego brzucha to raz, a drugi aspekt - bolało przy każdym ruchu.


Dziś? Po 18 dniach na surowym?
Najlepszym komentarzem jest opinia mojej Mamy, która stwierdziła, że "ta dieta Ci służy" :)))
Roznosi mnie, chce mi się, dziś tyle czasu spędziłam na słonku, że ma spalony dekolt:)) jestem uśmiechnięta, pewniejsza, lepiej mi się koncentruje na nauce. Naprawdę jest cudnie! Ból mi nie towarzyszy tak jak do tej pory całe dnie. Dopada czasami jeszcze ból, brzuch reaguje różnie na dane produkty. Ja też się uczę co mogę, a co nie:))

Dziś na obiad była sałatka "Codzienne awokado" z książki pani Rose:)


1 dojrzałe awokado poszatkować/pokroić
kilka liści sałaty
2 pomidory
rzodkiewka
kminek, pieprz, 1 czosnek do smaku

Wszystko mieszamy w misce (im dłużej tym bardziej zrobi się kremowe przez awokado) i zajadamy:))

słuchajcie -  to było niesamowite!
rozpieszczone były moje kubki smakowe na dobre:))

mniaaaaaaaaam <3

Ale dziś też była przekąska wyjątkowa, bo pierwsze w tym sezonie śliweczki się pojawiły w moim brzuchu:))


mniaaaaaam <3

Ach no i co ważne Kochani - bardzo Wam polecam wykład który poprowadzi cudowna Alani Satori , a który to odbędzie się na naszej śląskiej ziemi już 22 czerwca:)) zgłaszajcie się, spotkajmy się tam i wyjdźmy bogatsi o więcej i więcej wiedzy o witarianizmie, frutarianizmie i zdrowym życiu w zdrowym ciele i spokojnym i szczęśliwym duchu:))


Dobra Kotki, ja uciekam na spacer wieczorny, nawdychać się tego cudownego wiosennego powietrza, a Wam życzę cudownego, spokojnego wieczoru!! :))


czwartek, 26 kwietnia 2012

*17 Natalia Rose oraz pyszna buraczana sałatka

Kochani!

Wyobraźcie sobie, że pochłonęłam książkę! Nawet nie wiem kiedy, jestem w szoku, że mi tak szybko zleciała:)

Mnóstwo informacji, moja prywatna biblia żywieniowa szczerze powiedziawszy:)

Najpierw kolejne moje cudowne notatki z tej książki - o tym który pokarm ma jaką częstotliwość energii życiowej:)


Chyba nie muszę dodawać nic do tego obrazka - wszystko widać.

Jedzcie surowe owoce i warzywa!!!!!!! :))

Z książki wzięłam też przepis na pyszną sałatkę oczyszczającą -

Potężna, oczyszczająca sałatka z buraka i pietruszki autorstwa Ibrahima "IBO" Gencaya z Raw Bakery.

Ibrahim jest genialnym "surowym" kucharzem! Tworzy pyszne ciasta czekoladowe i makaroniki. 
Więcej o tej firmie tutaj.


2 buraki (obrane i starte)
2 marchewki (obrane i starte)
3 pomidory (pokrojone w kostkę)
0,5 pęczka pietruszki (drobno posiekać)
0,5 cytryny (dla wyciśnięcia soku)
kminek
kurkuma
cebula
czosnek

Odstawić na 10 minut żeby się zamarynowała i osiadła we własnych sokach.

Sałatka jest przepyszna! PRZEEEEEEEEEPYSZNA! <3
Mega strzał w dziesiątkę!
Uwielbiam, naprawdę uwielbiam! <3 

Ja tymczasem wchodzę w internet poszukując książki p.t. "Zimna kuchnia" Metza Reinhold i Szameitat Hans, którą znalazłam dzisiaj w księgarni, jestem pod wrażeniem jej, ale cena robi niestety swoje;) szukam dlatego w internecie może jakiejś tańszej możliwości zakupu:) jakby ktoś widział - informować mnie! Ładnie proszę:)


A na chwilę obecną to przesyłam Wam milion trylion buziaków! ;*




środa, 25 kwietnia 2012

*16 Natalia Rose "Surowe pożywienie",

Hej Skarby!

No niestety, miałam taki fajny filmik nakręcony, o książce Natalie Rose, którą wczoraj zaczęłam czytać, ale mi się nie chce wyświetlić niestety.

Ale powiem tak - wiem, wiem, miało być o diecie antyrakowej.
Ale ja jestem zakręcona jak struś pędziwiatr, porzuciłam książkę antyrakową na rzecz Natalie Rose i słuchajcie - ta książka świat mi zmienia! 

Powiem w skrócie to co chciałam Wam w filmiku przekazać:

Nasze ciało fizyczne ma otoczkę z ciała energetycznego, które wibruje. My wydzielamy z tego ciała w różnych kierunkach energię, która pobiera z uniwersalnego pola energetycznego dla nas ładunki. One docierają do naszego ciała energetycznego, a stąd przez meridiany do naszego ciała fizycznego, gdzie ładunki odkładają się w naszych czakrach i punktach akupunkturowych. W ten sposób zachodzi cykl odnowy energii w komórkach.

Na moim cudownym rysunku wygląda to tak:


I teraz co jest ważne - I prawo to PRAWO WIBRACJI

Chodzi o to, że wszystko wibruje. A tym bardziej coś wibruje im większą ma energię życiową. Wibruje stół, woda, książka, jabłko, hamburger, ale np. to jabko wibruje energią życiową o wiele bardziej niż hamburger czy porcja frytek! Istoty ludzkie powinny wibrować z częstotliwością 60-80 megaHz! Ale niestety dzieje się inaczej, ponieważ jemy rzeczy, które nam tą energię zatruwają, zabijają. Dlatego tak ważne jest, by jeść rzeczy bogate w energię życiową, bo by mieć energię musisz jeść energię. Musisz jeść to co wibruje! 

Dlatego tak ważne jest, by wiedzieć, jakie produkty są bogate w tą wibrację (wypisałam je dla Was z książki Pani Rose):


Więcej o prawie wibracji napiszę jeszcze później, jak wrócę z uczelni, zresztą poczytam też o pozostałych 3 prawach i Wam napiszę.

Teraz jeszcze chciałam Wam pokazać co wynotowałam z książki o diecie antyrakowej jeszcze:



Ale teraz już skupię się na książce Natalie Rose, bo strasznie mnie ta pozycja wciągnęła, później obiecuję wrócić do tematu diety antyrakowej, obiecuję!

A jeśli ktoś ma jakiekolwiek pytania dotyczące którejś z tych pozycji to napiszcie w komentarzu, ja Wam podam maila mojego, znajdę w tych książkach jakiekolwiek informacje potrzebujecie.

Póki co znikam, odezwę się jeszcze później!

Buziaki! ;*


--------------

skarabeusze, wracam do Was bogatsza o wiedzę z 3 pozostałych praw z książki Natalie Rose!

2. PRAWO NIESKRĘPOWANEGO PRZEPŁYWU

w skrócie o nim nakreśliłam Wam na kartce:


Bardzo dużą uwagę poświęca tutaj Natalie lewatywie. Mówi, że można się przed tym bronić, ALE nawet jeśli jesz zdrowo to ten sposób ożywi w Twoim ciele wszystko łącznie niestety z toksynami, które zalegają w okrężnicy przez te lata naszego niezdrowego żywienia.
Szczerze? Nie mam opinii co do stosowania lewatywy. Macie jakieś opinie co do tej formy? Od razu mówię, że w książce są wyjaśnione kwestie, że potem jest syndrom "leniwej okrężnicy" ale tutaj podkreśla Natalie, że lewatywa nie ma z tym nic wspólnego, że to raczej stosowanie środków przeczyszczających do tego stanu doprowadza.

3. PRAWO SZYBKIEGO USUNIĘCIA

Mówi o tym, że musimy znać możliwości łączenia ze sobą pokarmów, tak, żeby usuwane były szybko z naszego organizmu i by nie marnować naszej energii na trawienie nieodpowiednio połączonych pokarmów. 

Moja interpretacja:




4. PRAWO NATURALNEGO BŁOGOSTANU

To się chyba rozumie samo przez się - rozwijać w sobie radość, czuć się cudownie, być szczęśliwym!
Szukaj radości, spokoju, miłości, entuzjazmu w każdej dziedzinie swojego życia - jak śpisz, jak wstajesz o 5 czy o 10 rano, czy siedzisz w pracy (tu też wagę przykładała do tego, że praca musi cieszyć, bo inaczej się niszczymy!), czy jesz, czy idziesz na spacer - ciesz się życiem!

Nie daj się złapać w pułapki reklam, tego co powinieneś a co nie, nie kojarz jedzenia naładowanego chemią z miłością, bo uzależniasz się od substancji które Cię ogłupiają jak palacz od papierosów!


Generalnie słuchajcie nie potrafię wyjść z tej książki, siedzę w niej i siedzę <3

A dziś na obiad ( żeby jakiś przepis był, a co!) - BURGERKI


garść migdałów namoczonych przez 8-9 h w wodzie i obranych
1 marchewka
pół pęczku pietruszki
czosnek, cebulka, kminek i kurkuma do smaku

wszystko w blender

formujemy burgerki i układamy na liście sałaty i pomidora

słuchajcie - zakochałam się! pyyyyyyyyyszne! <3

dobra maleństwa, ja uciekam na spacer z psiakami:)

cudownego, wspaniałego wieczoru Kochani!:)))
 



wtorek, 24 kwietnia 2012

*15 minerały, składniki pokarmu, nasze zapotrzebowanie na nie

Hej Kochani!

Stworzyłam dla Was pewną rzecz ( z książki o której pisałam wczoraj), ja jednak myślę, że ja nakręcę filmik na ten temat w ogóle, bo opisywanie tego wszystkiego zajęłoby trochę czasu, a też myślę, że Wam się to lepiej poogląda niż poczyta.

Także tu macie w mojej wersji coś na temat minerałów, ile potrzebujemy ich w organizmie, do czego służą. Później napiszę Wam więcej, gdzie znajdziecie te minerały, w jakich produktach.

Zaznaczam tylko, że to jest dieta antynowotworowa, nie ma nic wspólnego z dietą witariańską. Bo dieta antynowotworowa zakłada mięso, ryby, nabiał itd.
Ale powiedzmy sobie wprost - ja osobiście zmagam się z zespołem nadwrażliwego jelita. Ta choroba wykańczała mnie i mój brzuch od liceum. Teraz czuję się wyśmienicie. Dziś mija 2 tygodnie od kiedy jem surowo i powiem Wam, że dla mnie przeżycie dnia bez bólu jest cudem nad cudy. :))
Natomiast ludzie zmagający się z nowotworami mają inne potrzeby, ich komórki potrzebują innego pożywienia.

Ja podjęłam się tematu tej diety, przyczyny wyjaśnię w filmiku. Tak samo opowiem coś o moich doświadczeniach z ZNJ.

A to dla Was:



buziaaaaaaaaaaaaaaaaaki ;*

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

*14 szczęście bez powodu


Kochani żyjcie tak jak pragniecie,
spełniajcie swoje marzenia,
uśmiechajcie się ciągle, w każdej sekundzie
szczerze bez i bez oporów,
kochajcie prawdziwie,
bądźcie szaleni w swoim szczęściu

i jedzcie surowe jedzonko:))


całuuuusy na ten piękny poniedziałkowy wieczór!
Ja uciekam wyprowadzić moje psiaki, bo jest tak piękne słońce za oknem, że aż szkoda siedzieć w domu!:))


śniadanie: zielony szejk (banan, szpinak, trochę wody, pomarańcza)
obiad: sałatka (co mi się napatoczyło pod rękę - szpinak, czerwona kapucha, pomidor, ogórek, brokuł, kiełki, papryka... mniaaam <3)
deserek: surowe lody bananowe (przepis Ewelinki) z filmiku co dam poniżej
przekąski: 2 jabłka, garść orzechów (ale mój brzucho źle na nie reaguje niestety... więc orzechy znikną z mojej diety)




no, a ja zaczytana w ogóle w książce, którą Wam już pokazywałam -> "Nowa dieta antyrakowa" dr Johannes'a F. Coy'a i Maren Franz.
Jutro coś ciekawego co w niej zawarte zamieszczę, bo czytałam w niej o cukrach, teraz czytam o tłuszczach. W ogóle przedstawię, tak myślę, cały cykl rozwojowy nowotworów, jak to się dzieje, że w ogóle rak się pojawia, i jaki z niego skurczybyk niestety jest. A czasem nawet nie wiemy jak my jedzeniem mu pomagamy się rozrastać! Ale o tym jutro.

Dziś zakładam bluzę i śmigam z czworonogami w park.

Och, jaka ja jestem zakręcona!

Całuuuuuję!:*

niedziela, 22 kwietnia 2012

*13 spacer i rower z rana:)

Kochani!

Jako, że jestem dumną posiadaczką dwóch psiaków, to jako, że w tygodniu budzik reguluje mój dzień (pobudka o 6 to norma) to w weekend to właśnie moje psy regulują mi sen - między 7 i 8 rano wpadają do łóżka i zaczynają się turlać po łóżku, po mnie, uprawiają gonitwy z moim królikiem (bo mój królik nie jest w ogóle zamykany w klatce, naprawdę! śpi na moim fotelu, a klatkę traktuje jak kot kuwetę! a ostatnimi czasy w ogóle jest przekochana, bo odkąd przeszłam na surowiznę to ona ma jedzonka też w brud - bo tu liście z kalafiora, tu końcówki ogórków, tutaj łodyga brokuła, tu liście jeden, drugiej kapusty, reszta sałaty, kawałek jabłka... no po prostu jest taka przekochana ostatnio przez to, że nie do opisania! tak jakby mi dziękowała za to, że ja jem surowiznę. Achhh, zboczyłam z tematu;))

W każdym razie pobudki w weekendy regulują psiaki, ale wiosna przyszła, jest tak cudownie... zresztą sami zobaczcie jak wygląda mój park o 7:20 rano:

z mojego okna widok taki:


park taki cudowny:








moje psisko tutaj widać:))





także już po spacerze naładowałam się energią niesamowitą! :)) 

później na śniadanie wypiłam zielonego szejka :


garść szpinaku
trochę wody
pomarańcza
banan
pomidor

pyszoooooooooooooooota! :))

A po śniadanku rower - godzina w WPKiW (Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku). Budząca się zieleń, pachnące drzewa, kwiaty, śpiewające ptaki :)) i ten spoooookój:))
Jeśli kiedyś będziecie w Katowicach albo w Chorzowie to po 1. Koniecznie macie mnie o tym powiadomić, bo musimy się spotkać i wtedy właśnie po 2. zabiorę Was do WPKiW (spójrzcie sobie na park tutaj) :))

Na obiad - cukinia w sosach


na sos pomidorowy:
- 3 pomidory
- ząbek czosnku
- 1 daktyl
- pół cytryny
(żeby nie był wodnisty, wycięłam wodniste wnętrze ze środków pomidorów - można wykorzystać je potem do sałatki na przykład)
 blenderujemy.



na sos bazyliowy
- 4 krzaczki bazylii
- ząbek czosnku
- 1 seler naciowy

Kroimy cukinie w plastry, przekładamy sosami, zajadamy :)

a na deser przepis Ewelinki na mleko bananowe:)


mniam, mniam, mniam, mniam, mniaaaaaaaaam<3


Na sam koniec pochwalę się Wam tym co miałam zaszczyt nosić wczoraj na Olimpiadach Specjalnych:


Jestem tak dumna i tak szczęśliwa, że nie mam słów!

Przecudownie mi, przeeeeeeeeeeeeecudownie Kochani!


Ja wiem, że ta notka nie ma składu i ładu, ale... jestem szczęśliwa, jestem wariatem i nie jestem zorganizowana, ale... dla mnie zaczęła się wraz z tą dietą rewolucja w życiu, bo to nawet nie jest dieta, to całkowita zmiana stylu życia!


Cudowny czas!


Także uśmiechamy się Skarby, jemy warzywa i owoce i myślimy pozytywnie!:))

Cudownego popołudnia! <3
 



sobota, 21 kwietnia 2012

*12 Olimpiady Specjalne Polska

Hej Skarby!

Dziś szybciutko, bo zmęczona jestem, do łóżeczka zmykam, bo dziś była pobudka o 5 rano, zielony szejk (pyszota! zainspirowana Ewelinką, postanowiłam pić codziennie zielonego szejka! :)) o 6 wyjazd do Katowic, a o 7 z Katowic do Rybnika na wolontariat, gdzie to w Rybniku odbyły się dziś

VII Ogólnopolskie Zawody Osób Niepełnosprawnych w Pływaniu

:))

ponad 10 godzin na nogach, ale jestem tak pozytywnie zmęczona, że aż nie jestem w stanie tego opisać!
:)) bycie wolontariuszem, koordynatorem lub kimś innym zaangażowanym w takie cudne przedsięwzięcie sprawia, że serducho rośnie! Mnóstwo roboty, ale uśmiech na twarzach uczestników, na twarzach trenerów i rodzin - bezcenny! I przede wszystkim - promocja zdrowia! Magia! :))

więcej na temat akcji Olimpiad i akcji tutaj

A ja lecę przyłożyć głowę do poduchy i zasnąć jak niemowlak:))


Ach i co ważne! Przekonałam się, że odpowiednie zorganizowanie - przygotowanie sałatki, koktajlu, owoców i warzyw na cały dzień, powstrzymuje od sięgania po serwowane tam na miejscu schabowe z kluskami, serniki i inne niesprzyjające mi jedzenie!

Cuuuuuuuuuuuuuuudnie mi i lekko!!! :))


Kolorowych, cudownych snów! Jutro w kuchni kolejne eksperymenty :))

buuuuuuziaki:*


piątek, 20 kwietnia 2012

*11 hokus pokus kuskus i czerwone kapucha

Słonka! Dzień dobry! :))

Ja mój dzień zaczęłam od szejka o którym przeczytałam u Pani Shifaya tutaj. Ja go zmodyfikowałam po swojemu:

Kapuściany czerwony zawrót głowy


3/4 szklanki posiekanej kapusty
trochę wody
1 banan 
1 pomarańcza
1 pomidor

Najpierw w blenderze szatkujemy kapuchę z wodą i dopiero
po rozdrobnieniu dodajemy resztę.
Pałaszujemy z uśmiechem na pyszczku! :)


Kolejna kwestia - obiad.
Zaplanowany kalafiorowy kuskus wyszedł przepyszny! Inspiracja? Ewelinka :)
Znowu przepis zmodyfikowałam troszkę i wyszło pysznie:


1/3 główki kalafiora rozdrobnionego
garść szpinaku
1/3 pomidora
4 plasterki ogórka pokrojonego w kostkę
1 czerwona rzodkiewka
kilka plasterków białej rzepy
bazylia, majeranek, tymianek, pieprz ziołowy, oregano (do smaku)
kiełki (do posypania)
pół cytryny do pokropienia

mieszać i pałaszować:)

Deser natomiast wzięłam również od Ewelinki z jej filmiku: 

mleko bananowe



Ja Mamie i sobie zrobiłam tylko bananowy, a Bratu dodałam 3 łyżki surowego kakao (zainspirowana późniejszym filmikiem Eweliny).
Wszyscy się oblizujemy do teraz, taaaaaaaaaaaaaka pychota:)


Generalnie zapyszniło się dzisiaj u mnie, bo ostre zakupy były, tak więc wypakowując się produkty owoco-warzywne zajęły większość stołu;)


W ogóle zauważyłam gigantyczny plus diety surowej - oszczędzam! Naprawdę!
Bo do tej pory, jak byłam jeszcze wegetarianizm to jednak kupowało się jogurty, sery, ryby itd.

Od kiedy przeszłam na weganizm i witarianizm to, że tak to brzydko zabrzmi, ale materialnie jesteśmy do przodu!



A ja dzisiaj chciałam podziękować 
- za słońce z rana, gdy piłam zieloną herbatę i czytałam książkę na balkonie
- za kwitnące drzewa owocowe, które pachną tak, że można pod nimi stać i stać
- za moją Mamę i mojego Brata
- za cudowny spacer z moimi psiakami
- za 4 cudowne małe prezenty na palcach - cztery różnokolorowe obrączki - jedna za to, że kocham świat, ludzi, zwierzęta, każde małe stworzenie ziemskie, druga za to, że wierzę, trzecia za to, że jestem surowa i wegańska, a czwarta za moją rodzinę i wszystkie zwierzątka w domu, bo to są moje cuda!
- za Ewelinę, bo jest moją nieustającą inspiracją! :))

Cudownego, wspaniałego i wyjątkowego dnia Kochani! :))


czwartek, 19 kwietnia 2012

*10 gazpacho amore


kroimy w kostkę 1 małego pomidora
6 plasterków ogórka
1/3 czerwonej papryki

natomiast w blenderze miksujemy: 
2 pomidory
6 plasterków obranego ogórka
pół papryki
ząbek czosnku
łyżka octu jabłkowego
do smaku: pieprz ziołowy, bazylię

po zmiksowaniu zalewamy pokrojone owoce.
dekorujemy koperkiem/szczypiorkiem/ zieloną cebulką

i zajadamy:)
 
powiem krótko i zwięźle - pychota! :)

środa, 18 kwietnia 2012

*9 film o weganizmie


A jutro, a jutro, a jutro będą na stole mym same pyszności, dobroci i palcolizanie.
W torbie papierowej z targu warzywa przyniesione
i owoce wszelkie
część zmiksowana, część w sałatce, inne do obiadu
:)

już się pyszczek cieszy!

wtorek, 17 kwietnia 2012

*8 Tydzień Weganizmu, Tydzień Wegetarianizmu "Vege" i Organizacja Viva

Po pierwsze, Kochani, czy zdajecie sobie sprawę, że trwa Tydzień Weganizmu?
Trwa od 15 kwietnia do 21 kwietnia.
Tutaj macie stronę internetową, tam są plany, miasta w których są akcje, formy w jakiej te akcje są przeprowadzane:
http://www.wegetydzien.pl

Od razu Wam powiem o innej akcji - Tydzień Wegetarianizmu w Warszawie.
Trwa od 7 - 13 maja 2012.
Informacje znajdziecie tutaj.

Dobra, a teraz o czymś co mnie wymiotło dzisiejszego dnia - wzięłam się dziś za lekturę kwietniowego "Vege":

I lektura tego mną wstrząsnęła. Bo po lekturze tych artykułów jestem dumna, że mogę nazwać się weganką - witarianką! Naprawdę! Tak jak autorki poszczególnych artykułów mogę napisać o sobie

Agnieszka
lat 23
studentka fizjoterapii
weganka, witarianka
 przygarnęła 2 psy
i królika, który ma zawsze otwartą klatkę
i chodzi przy nodze jak pies;)

Przeczytałam artykuł "Ptasi móżdżek to komplement" pani Magdaleny Buszko i wystarczyło, że spojrzałam na tabelkę po prawej stronie i łzy pociekły mi po policzkach...
Że przycinają im dzioby, że łamią skrzydła, że nie dożywają swojego biologicznego wieku, składają do 10 razy więcej jaj niż w warunkach naturalnych... Już nie mówiąc o tym, że jeszcze gorzej mają się kogutki, które są zabijane zaraz po urodzeniu...

Później artykuł "Polityka jednego psa" pani Aleksandry Martyniuk w których mowa jest o podejściu Chin do zwierząt a konkretnie o tym jak bardzo łamane są tam prawa zwierząt i o organizacjach zwalczających to bestialstwo...

Pisze tam między innymi o petycji, którą podpisuje się przeciw handlowi młodymi fokami w Kanadzie, którą to petycję można znaleźć tu 
Zamordowane foki mają największy rynek zbytu właśnie w Chinach i Tajwanie. Nie pozwól temu się szerzyć!

Na samym końcu siedziałam i ryczałam czytając artykuł "Każdy ma swój Skaryszew" Moniki Bukowskiej. O koniach. Nie będę nic dodawać nawet. Bolesny tekst.

Bardzo Was proszę o wsparcie organizacji Viva! Nawet jeśli nie wpiszecie się do organizacji sami z siebie, swoją postawą, swoim podejściem będziecie częścią tej organizacji. Wszyscy, którzy pomagają zwierzętom, są ich przyjaciółmi, traktują ich jak równych sobie - są częścią lepszej strony naszego świata!


Generalnie zrobiłam dziś porządne zakupy w księgarni:



do tego "Vege Viva!" i coś odnośnie moich studiów - miesięcznik fizjoterapii i rehabilitacji.

Wszystko zapakowałam w papierową torbę i pospacerowałam do domu, gdzie zjadłam pyszną sałatkę.

Ale dziś, Kochani, pękło coś we mnie na dobre.
Jestem dumna z tego kim jestem.
I chcę czynić więcej dobra codziennie, bardziej.
Dla siebie, ale przede wszystkim dla innych ludzi, zwierząt i świata.

Cudownego wieczoru :*