sobota, 9 czerwca 2012

*62 2-miesięcznica na surowym:)

Właśnie wybija północ.
Jest już 10 czerwca.

Rozmawiam z przyjaciółką.
Uśmiecham się.
Mam mnóstwo do nauki, a skupienia mało.
Ale nadrobię, spokojna głowa.

2 miesiące na surowej diecie, a we mnie zmian mnóstwo.
Bo fizycznie widać, bo mnie mniej.
I energiczniej.
Psychicznie ciszej i spokojniej.

Życie traktuje inaczej - jak skarb, bezcenny.
Jedyny dar, bo żyje się raz.
Jakby jutra nie było.
A sytuacja się nie powtórzy.


Dzisiaj chaotycznie, bo... taka noc.
Bo taki trochę etap życiowy zwariowany.

Cudownej niedzieli:*

5 komentarzy:

  1. Skarbie ile schudłaś pochwal się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kochana gratuluję :)
    ale ten czas szybko leci prawda? buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje :) ale zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, przepraszam za intymne pytanie, bo nie byłam na Twoim blogu, a pewnie inni wiedzą, jaki witarianizm wybrałaś? Bliżej Boutenko, czy Grahama, dlatego pytam, bo po 80/10/10 dłuższy czas się nie chudnie, a na takiej umownie bliższej rzeczonej Boutenko, szybko na początku kilogramy lecą, ściskam owocowo

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak tu u Ciebie miło, spokojnie i zdrowo :) Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy i oczywiście obserwuję.

    OdpowiedzUsuń