piątek, 11 maja 2012

*32 czyli jakiego kopa energetycznego dają zielone szejki:)

Witam Skarabeusze!

Dziś na własnej skórze poczułam jakiego kopa dają szejki.
Bo w planach dziś na 10 miałam 2 godziny tenisa. Pogoda w Polsce jaka jest widać - u mnie na Śląsku 27 stopni, piękne bezchmurne niebo, baaaardzo ciepło.
Tak więc po spacerku z psiakiem o 7 postanowiłam że wszamam szejka, który będzie lekki, a da mi energii na 2 godziny biegania z rakietą.

Kochani... ja codziennie jem szejka. Codziennie zielonego. Ale dziś... Nie wiem, chyba dołożyłam w te banany jeszcze energię z kosmosu, a kiwi naładowały się energią przez moje myśli;)

Mój szejk - garść szpinaku, 2 banany, 2 kiwi.
Nie dość, że jechałam NA ROWERZE na kort (ok. 20 minut), grałam bite 2 godziny, a potem wróciłam na rowerze oczywiście, to jeszcze jak przyszłam, poszłam na targ po owocki, potem wróciłam, poszłam z psiakami na spacer i i obiad jadłam 14:30.

7 godzin naładowana ponad miarę:D Cudowne uczucie:)




Niech moc banana będzie z Wami!
:)

1 komentarz: