poniedziałek, 11 czerwca 2012

*63


surowizna mnie zmienia:))

(trochę mniej czasu tu, bo dużo więcej czasu tam. taki okres, czasami tak bywa)

sobota, 9 czerwca 2012

*62 2-miesięcznica na surowym:)

Właśnie wybija północ.
Jest już 10 czerwca.

Rozmawiam z przyjaciółką.
Uśmiecham się.
Mam mnóstwo do nauki, a skupienia mało.
Ale nadrobię, spokojna głowa.

2 miesiące na surowej diecie, a we mnie zmian mnóstwo.
Bo fizycznie widać, bo mnie mniej.
I energiczniej.
Psychicznie ciszej i spokojniej.

Życie traktuje inaczej - jak skarb, bezcenny.
Jedyny dar, bo żyje się raz.
Jakby jutra nie było.
A sytuacja się nie powtórzy.


Dzisiaj chaotycznie, bo... taka noc.
Bo taki trochę etap życiowy zwariowany.

Cudownej niedzieli:*

środa, 6 czerwca 2012

*58 doenergetyzuj się ciachem:)



CIASTECZKOWA ENERGIA



1 szklanka nasion słonecznika
1 szklanka nasion lnu
2 szklanki orzechów włoskich
1,5 szklanki suszonych wiśni
4 daktyle
3
banany
1 szklanka nasion dyni
½ szklanki kokosu
¼ szklanki płatków owsianych
½ szklanki suszonych jagód
szczypta soli
1
łyżka sproszkowanej macy


Orzechy i nasiona słonecznika namoczyć. Zmiksować razem z bananami i wiśniami, dodać resztę składników i wymieszać. Suszyć w dehydratorze.

Smacznego:)

poniedziałek, 4 czerwca 2012

*56 szczotkowanie ciała na sucho

Dzisiaj coś o jednym z zabiegów, które uwielbiam całą sobą -

szczotkowanie ciała na sucho

moja ukochana towarzyszka:


Moja szczota kosztowała chyba z tego co pamiętam jakieś... 8 złotych? rączka wysuwa się z części głównej szczotki, dlatego ciało możesz zrobić małą częścią, a potem dodinksować rączkę i wyszorować plecy.

Czym poza szczotką możemy się szorować?


motywów do szczotkowania w drogeriach znajdziesz mnóstwo. Ja w Rossmann-ie znalazłam całą półkę. Mam szczotkę, ale mam też rękawicę pod prysznic. Możesz kupić gąbki, gąbeczki, szczotki mniej lub bardziej twarde... do wyboru do koloru.

Co zyskujemy?

Tu z całą rozpiską korzyści wychodzi autorka bloga.

"
  • dzięki szczotkowaniu na sucho skóra pozbywa się wewnętrznych toksyn, wydalane jest wtedy około pół kilograma takich niepotrzebnych substancji,
  • przyspieszenie procesu oczyszczania ciała podczas oczyszczania z jednoczesnym odciążeniem wątroby,
  • masowanie pomaga w odstresowaniu, rozluźnieniu napięcia mięśni,
  • redukcja lub częściowe zredukowanie cellulitu (masaż rozbija tłuszcz i inne zalegające substancje),
  • usunięcie martwego naskórka,
  • poprawienie kolorytu skóry, nadanie jej swoistego połysku,
  • zmniejszenie lub całkowita redukcja opuchlizny (głownie chodzi tu o objawy puchnięcia, ciążenia i drętwienia nóg, serce broni się przed zatorem i w przypadku zatkania czy zatrucia układu opuchlizny na początku tworzą się jak najdalej od tego organu: dłonie, stopy, nogi),
  • odblokowanie porów,
  • ujędrnienie skóry,
  • pobudzenie, odtrucie i oczyszczenie układu limfatycznego,
  • lepsze samopoczucie,
  • mniejsze lub całkowite zlikwidowanie wrastających włosków w depilowanych częściach ciała"

Kiedy szczotkować?

I tu jest różnie. Natalie Rose mówi "rano". Po przebudzeniu. I ja na początku stosowałam te zabiegi rano, ale będę szczera - rano, to ja zazwyczaj się spieszę a szczotkowanie jednak chwilkę zajmuje, a wiadomo, że rano te nawet 5 minut to błogosławieństwo. Więc z pór porannych przeniosłam zabieg na godziny "przedkąpielowe". I moja skóra i samopoczucie zyskują na tym tak samo jak na szczotkowaniu porannym. Nawet nie wiem, czy nie lepiej, bo potem się wyprysznicuję, pod prysznicem jeszcze dołączę masaż rękawicą kąpielową, a potem wklepię oliwkę HiPP i moje ciało piszczy z zachwytu:)



Jak szczotkować?
ZASADY SĄ 2:
  1. RUCH DOSERCOWY (zgodnie z biegiem limfy -> doły podkolanowe do pachwin do splotu; z palców rąk do dołu łokciowego -> do węzłów pachowych)
  2. KAŻDY RUCH POWTARZAMY MIN. 2 RAZY
Zaczynamy od podeszwy stóp, od palców do pięty, potem od części grzbietowej stopy, od palców do kostek, wzdłuż goleni do dołu podkolanowego, powierzchnia ud (jak masz z tłuszczykiem po wewnętrznej części ud skup się na tych miejscach szczególnie i dodaj dodatkowe ruchy kuliste, oczywiście również wszystkie ruchy DOSERCOWO), potem pośladki (kuliście), a potem tułów (kierunek wyjątkowo w dół do pępka). Ja przejeżdżam w okół brzucha tak jak lecą jelita, żeby dodatkowo poprawić trawienie. A potem kończyny górne - część dłoniowa od palców do linii nadgarstka, część grzbietowa od palców do linii nadgarstka, a potem wzdłuż przedramienia do dołu łokciowego i ramię przez mięśnie naramienne do dołu pachowego.

Ile szczotkować?
I znów wiedza od Pani z w/w bloga:

"Po około 3 lub 4 miesiącach (choć sądzę, że tak naprawdę zależy to od indywidualnego stanu całego ciała) poczujemy się o niebo lepiej. Po wspomnianych trzech miesiącach układ limfatyczny zacznie działać bardzo sprawnie, dlatego potem można szczotkować się 2–3 razy w tygodniu. Ale gdy poczujemy, że dopada nas choroba, osłabienie należy – profilaktycznie – powrócić do codziennego szczotkowania ciała."


-------------------------------------------------------

A poza tym? Głodówki nadszedł czas. Przede mną woda z cytryną i oczyszczamy cielsko i duszę.

Trzymać kciuki!
:)



niedziela, 3 czerwca 2012

*55 'cause life loves beauty

Wiecie co się tak naprawdę liczy?

ŻYCIE!!!



W ten weekend przeżyłam coś niesamowitego. Byłam wśród niesamowitych ludzi, ogarnięta niesamowitymi emocjami, przekraczając granice, których kiedyś nawet nie dotknęłabym czubkiem buta, będąc magnesem dla ludzi, dla ich uśmiechów, dla optymizmu i pozytywu...

Chciałam wyjść szczęśliwa po tym weekendzie... Nie wiem jaka wychodzę.

Bo z jednej strony naprawdę cudowne odczucia - Twój uśmiech towarzyszący mi przez sobotnie i niedzielne przed i popołudnia. Wasza zdrowa rywalizacja. I ciągły uśmiech, nawet gdy mecz przegrany. Bo każdy z każdym się zna, każdy każdego rozumie. 

Ty i ten wspomniany wyżej uśmiech, który rozpraszał. I te oczy wlepione. Albo moje w Ciebie, albo Twoje we mnie. I zażenowanie, gdy wzrok się spotkał.

Rozmowa, która się kleiła. I wczorajsza i dzisiejsza. Bo było jakbyśmy się widzieli już nie raz. Twój kac, który zagłuszałam. Twoja duma, gdy Twój zespół wygrał puchar. 

I Twój wzrok w szybie, gdy dziś po 14 wychodziłam z hali i widziałeś mnie ostatni raz.

I nie ma nic - nie ma nazwiska, nie ma wymienionych numerów telefonów. Są 2 dni takich właśnie "naszych" emocji, doprawionych emocjami Pucharu Polski.


A do tego doszłaś Ty. Kobieta z przeszłości. Moja kiedyś "bliska". Która z przyczyn niezbyt korzystnych okoliczności stała się nagle "daleka".

Dziś, po 2 latach, nareszcie wyrzuciłyśmy z siebie co leżało na sercu. Głównie, to ja wyrzuciłam, bo wtedy zostałam zraniona. Straciłam przyjaźń. 

A teraz? Mówisz - możemy. A ja mówię - boję się.



Wiem co myślicie - się dzisiaj emocjonalnie rozjechała surojadka, aż strach. Ale ja przez ten weekend ŻYŁAM. Tak właśnie chcę żyć. Z MASĄ NACUDOWNIEJSZYCH EMOCJI. 

Z CZYSTYM SERCEM.

Z ODWAGĄ.

Z PEWNOŚCIĄ.

NA CAŁEGO!


I możecie mówić co chcecie, Ci co to przeczytają co jedzą normalnie i Ci wegetarianie, weganie i witarianie - nie ważne - moja opinia brzmi tak:

te 2 dni są właśnie efektem zmiany stylu życia jakim było przejście na surową dietę. Bo ja oczyszczam się zarówno wewnętrznie jak i psychicznie. Łatwiej mi dzięki temu wyrażać emocje, bo się ich nie wstydzę. Jestem szczęśliwa, że je mam, że nie ciążą we mnie toksyny. Uwalniam się z tego co złe - jak w przypadku w/w Kobiety, by wpuścić do życia same pozytywy.

Żyłam na dużym gazie, od rana na Pucharze Polski, przez ślub koleżanki, znów na Puchar, sen, by wstać i od rana dalej na Puchar.

Wszystko wypełnione emocjami, nie do opisania.

Czas by je sobie w ciszy poukładać.

Niemniej jednak - dziękuję za to wszystko co miało miejsce przez ten weekend.

1. za Ciebie Kobieto:)
2. za Ciebie nieznajomy z rozpraszającym uśmiechem
3. za Waszą rywalizację i ducha sportu
4. za to, że mogłam pomagać
5. za to, że dane mi było to przeżyć.

Dziś, mówię to w pełni świadomie, jestem idealnym przykładem odmiany przez surową dietę.
:)

czwartek, 31 maja 2012

*52 DIY i na pomoc włosom

Dzień dobry, kłaniam się nisko;)

Zacznę od wczorajszego pana OSHO - cieszę się, że przypadło do gustu, będę pisać więcej wraz z czytaniem coraz więcej:-)

A dziś będzie po mojemu, bo w końcu DIY! ;-)


Jako, że surowa dieta potraktowana poważnie, a nie jako wybryk, pociąga za sobą zmianę stylu życia i tak jak na przykład w moim przypadku - postawienie go na głowie - wraz z podjęciem się tej zmiany życia weszłam w strefę idei DIY, czyli z angielskiego DO IT YOURSELF.

Przyznaję - podchodzę do tej idei powolutku, wychodząc z założenia, że małymi kroczkami można osiągnąć wielki efekt nie wywołując wielkiego BUM. Ja wolę małe "bum" od czasu do czasu, a na końcu, choć efekt nie będzie wielce spektakularny dla innych, dla mnie będzie wnosił więcej.

Zgodnie z moim postanowieniem DIY w wersji małe "bum", kwestię "yourself" zaczęłam z dziką radością stosować w kosmetykach.

2 posty temu chyba, pokazałam mój stworzony tonik do twarzy z zielonej herbaty i octu jabłkowego. I mój zachwyt nim wzrasta wraz z używaniem.



Dziś, dokładając kolejne 3 grosze do kosmetyki naturalnej chcę skupić się na włosach, na tym ile świństw wcieramy w nasze kudły niepotrzebnie.
 
Silikon - i teraz będzie oburzenie - bo przecież silikon ma krzem, a osoba dbająca o siebie musi przyswajać krzem. Mhm, ok, jak najbardziej się zgadzam. Ale naprawdę myślisz, że tylko w szamponie masz krzem?

Uświadomię Cię, że wystarczającą ilość wkładasz w swój organizm z pożywieniem. Czytaj:
"Krzem występuje w łuskach ziarna zbóż, w skórce owoców (nie obierajmy jabłek, gruszek, jedzmy agrest i winogrona ze skórką!) w czosnku, szczypiorku, w mleczku pszczelim. Dużo krzemu zawiera woda źródlana, wodociągowa zaś jest w niego uboga." [http://www.kuchnia-kuchnia.pl/pl4/teksty868/krzem_w_pozywieniu]

"Aby zapewnić sobie odpowiednią ilość tego pierwiastka, warto włączyć do swojej diety daktyle, herbatę ze skrzypu oraz kaszę gryczaną. Bogate w krzem są również owoce morza, banany, produkty zbożowe, (nie przetworzone otręby i płatki, pieczywo z ziarnami zbóż) mleko i przetwory mleczne, drób, żelatynę, a także marchew, buraki i pietruszkę.Ponadto źródłem krzemu jest czysta, źródlana woda, która zawiera rozpuszczone krzemiany alkaliczne sodowe i potasowe." [http://kobieta.wp.pl/kat,26377,title,Krzem-dla-zdrowia-i-urody,wid,9706275,wiadomosc.html?ticaid=1e8be]

A do czego stosuje się silikony?

[źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Silikony]

"Zastosowanie

  • jako oleje i smary lub ich składniki
  • składniki żywic
  • do produkcji lakierów i kauczuków
  • w budownictwie jako materiały uszczelniające i łączące
  • w medycynie, m.in. do produkcji opatrunków i implantów piersi, do produkcji soczewek kontaktowych (soczewki silikonowo-hydrożelowe),
  • we włókiennictwie jako włókna poliestrowe z preparacją silikonową
  • w kosmetyce, jako składniki szamponów, odżywek – pełnią funkcje nabłyszczającą, chroniącą włosy. Stosuje się je również w podkładach do twarzy.
  • w przemyśle, jako podstawowy surowiec do budowy form silikonowych"

Nadal jesteś chętny do nakładania na głowę czegoś co uszczelnia lub jest stosowane jako smar? Jeśli coś służy do wszystkiego tzn, że jest do niczego tak naprawdę.

SLS i SLES na naszej głowie?

[źródło:  http://www.phenome.pl/pl/main/baza-wiedzy-phenome/niebezpieczne-skladniki-w-kosmetykach/sls-oraz-sles]

"SLS- (Sodium Lauryl Sulfate) – laury­lo­siar­czan sodu – to organiczny związek che­micz­ny, obecnie otrzymywany również syn­te­tycz­nie. Niezależnie od źródła z jakiego po­cho­dzi, jest to drażniący, agresywny detergent stosowany z powodzeniem w chemii gos­po­dar­czej i prze­mysłowej.
SLS ma silne właściwości uczulające i draż­niące; wysusza skórę, powoduje świąd, rumień, a w skrajnych przypadkach też atopowe za­pa­le­nie skóry. W jamie ustnej może powodować owrzodzenia. Jego obecność w szamponach jest przyczyną powstawania łupieżu, swędzenia skóry głowy oraz łamliwości i wypadania wło­sów.
SLES (Sodium Laureth Sulfate) – etoksylowany laurylosiarczan sodu to substancja pokrewna produkowana z tlenku etylenu, będąca po­chodną ropy naftowej. Jest substancją wszech­obecną w prawie wszystkich kos­me­ty­kach myjących – żelach i mydłach, płynach i olej­kach do kąpieli, szamponach, płukankach do jamy ustnej a nawet tonikach do usuwania makijażu. Jego obecność można poznać po ilości piany wytwarzanej przez kosmetyk, ponieważ jest to substancja silnie spieniająca.
Zarówno SLS jak i SLES wchodzące w skład kosmetyków mogą być zanieczyszczone rako­twórczym dioksanem (dioxane) o dzia­ła­niu muta­gennym."

Przegląd silikonów.

[źródło: http://estyl.pl/blog/2011/03/przewodnik-po-silikonach/]

"Silikony, które usuniesz z włosów, za pomocą zwykłej wody:
  • Hydrolyzed wheat protein Hydroxypropyl polysiloxane
  • Lauryl methicone copolyol
  • Dimethicone copolyol
  • Silikony, które w nazwie mają występujący na początku człon PEG lub PPG
Silikony, których nie usunie sama woda. Zrobi to jednak szampon:
  • Dimethiconol – do usunięcia za pomocą lekkiego szamponu
  • Dimethicone – do usunięcia za pomocą delikatnego szamponu
  • Amodimethicone – do usunięcia za pomocą lekkiego szamponu
  • Phenyl trimethicone  -  do usunięcia za pomocą delikatnego szamponu
  • Beheonoxy dimethicone -  do usunięcia za pomocą delikatnego szamponu
  • Simethicone – do usunięcia za pomocą szamponu z SLS
  • Trimethicone – do usunięcia za pomocą szamponu z SLS
  • Trimethylsiloxysilicates  – do usunięcia za pomocą szamponu z SLS
  • Trimethylsilylamodimethic – do usunięcia za pomocą szamponu z SLS
Silikony lotne, które odparowują z włosów po pewnym czasie:
  • Cyclopentasiloxane
  • Cyclomethicone"
 [źródło: http://www.laboratoriumurody.pl/forum/uwaga-na-silikony,t731.html]

"WYMAGAJACE SULFATES DO USUNIECIA - lepiej sie od nich trzymac z daleka
-cyclomethicone
-cyclopentasiloxane
-trimethylsilylamodimethicone
- trimethylsiloxysilicates "

Więc słuchajcie, nie wiem jak Wy, ale ja sobie te silikony spisuję na kartkę i nie ruszam się bez nich na zakup szamponu.
Włosy są ostatnio priorytetowe, dlatego też przemęczam te drożdże (choć odkryłam, że totalnie wyziębione - moje zostały zalane rano, o 6, a wypiłam po zajęciach o 14 - dają się pić;)) i staram się unikać jak mogę gumkopodobnych przyrządów, chociażby używam takiej dużej luźnej spinki do włosów - włosy są luźne, nie na siłę uwiązane. Trochę sobie robią co chcą na tej głowie, zwłaszcza w połączeniu z panem wiatrem, ale co mi tam - natura górą!;)

Buziaki!