Mój pierwszy dzień surojedzenia.
Ale nie pierwszy dzień z wyjątkowym jedzeniem!
Nigdy nie byłam typem "junk food-owca", który jadł co popadnie i uchodziło mi to na sucho.
Tyję i to niestety szybko, gdy pozwolę sobie na takie swawole. To w pierwszej kolejności spowodowało, że już kilka lat temu odkryłam, że z wielu rzeczy muszę zrezygnować, że dosłownie działa u mnie tekst - 5 sekund w ustach, 5 lat w biodrach.
W wakacje 2010 roku przeszłam na wegetarianizm. Z przyczyn zarówno ideologicznych, jak i smakowych - mięso nigdy mi nie smakowało, nie sprawiało radości.
Nie było dla mnie większym problemem przejście z diety mięsożernej na wegetarianizm.
Natomiast jadłam ryby, jadłam nabiał, z tego nie udało mi się zrezygnować.
Aż do wczoraj.
Od kilku dni czytałam o diecie RAW i pomyślałam - dlaczego nie? Zwłaszcza, że ma same pozytywne korzyści - mniej na wadze, lepsza cera, lepsze samopoczucie, naturalny detox, dużo witamin, przeciwutleniacze, mogę jeść dużo, bo dieta jest bogata w produkty niskokaloryczne.
Zrezygnowałam więc z nabiału, chleba, kawy. Dieta wyklucza również alkohol - nie ma problemu, nie ma on dla mnie większego znaczenia. To już bardziej kawa...
Tak więc będę się z Wami dzielić moimi kwestiami dotyczącymi tej diety. Jak się czuję, czy coś się zmienia na lepsze czy na gorsze.
śniadanie - zmiksowałam 1 jabłko, 1 banana, 1 kiwi i 1 gruszkę i wyszedł przepyszny mus. Do tego wypiłam zieloną herbatę (sypaną, nie torebki) [dieta wyklucza wprawdzie herbatę, ale... z niej nie zrezygnuje, nie ma szans]
obiad - 3 pomidory wydrążyłam, do środka każdego pomidora wkroiłam po 2 plasterki ogórka, pół rzodkiewki, resztki z wydrążonego pomidora i posypałam to łuskanym słonecznikiem (nie prażonym!)
przekąski - 2 jabłka, banan, 300 g orzeszków ziemnych (niestety prażone... mój błąd! nie popełniajcie go;))
dzisiejsze "+" - uczucie lekkości w brzuchu
dzisiejsze "-" - ból głowy, bo śniadanie było jak na moje nawyki słabe i przede wszystkim bez kawy i organizm krzyknął w pewnym momencie "veto!!!". Ale piszą o tym na stronach odnośnie witarianizmu, że na początku można czuć ból głowy, senność, zmęczenie, nieprzyjemny zapach z ust z powodu detoxu. Dziś, chwała Bogu, tylko ból głowy:)
Cudownego wieczoru, jutro będzie kolejny dzień!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz