sobota, 5 maja 2012

*26 conieco pannie A. i o stewii

Poznałam dzisiaj naszą kochaną frutariankę i oto co wyniosłam po tych ponad dwóch godzinkach z Nią:
1. Jest niesamowicie piękną kobietą!
2. Mówi z niezwykłą pasją.
3. Jest pogodna, uśmiechnięta i cierpliwie odpowiadała na moje pytania:)
4. Zafundowała mi niesamowitą chwilę medytacji po której trochę dochodziłam do siebie:)
5. Jest żywą motywacją do stosowania surowej diety:)

Bardzo Ci Kochana dziękuję jeszcze raz za dzisiaj!



A ja dzisiaj oprócz debiutu w spotkaniu z kimś kto stosuje dietę witariańską/frutariańską miałam też debiut w stosowaniu stewii.



Stewia (Stevia rebaudiana) to roślina o wyjątkowo słodkich liściach. Od wielu lat używana przez miliony ludzi jako naturalny słodzik. Badania pokazują korzystne działanie stewii przy nadciśnieniu i cukrzycy. Dbasz o zdrowie, szczupłą sylwetkę, nie chcesz lub nie możesz jeść cukru? Stewia może być dla Ciebie idealną alternatywą.  

O stewii w skrócie:

  • Stewia to w pełni naturalny słodzik
  • Ma zero kalorii
  • Jest słodszy do 250-450 razy od cukru (sacharozy)
  • Rozpuszczalny w wodzie i alkoholach
  • Odporny na wysoką temperaturę (do 200 °C) – może być używany do pieczenia i gotowania
  • Stabilny w kwaśnych i zasadowych płynach (pH 3-9)
  • Może być długo przechowywany
  • Stewia nie powoduje próchnicy zębów
  • Stewia jest bezpieczna dla diabetyków – nie podnosi poziomu cukru we krwi
  • Stewia jest bezpieczna dla osób chorych na fenyloketonurię (PKU)
  • Stewia jest nietoksyczna – testowana na zwierzętach i stosowana przez ludzi od wielu lat bez niepożądanych efektów
  • Słodziki ze stewii nie ulegają fermentacji
  • Stevia może być uprawiana samodzielnie


Ja generalnie nie słodzę. Herbatę piję zieloną, zaparzaną, kocham jej smak bez żadnych dodatków. Ciast póki co surowych nie robiłam, ale przymierzam się do tego powoli, ale wszystko w swoim czasie. ALE osiągnęłam "sukces pedagogiczny" bo Mama robiła kompot z rabarbaru i zamiast białego cukru posłodziła go właśnie stewią! :)) także pozytyw przeogromny:)

A ja... a ja wciąż pod ogromnym wrażeniem spotkania z Alani uśmiecham się od ucha do ucha i powoli rozkładam matę by poćwiczyć jogę:)

Całusy!

1 komentarz:

  1. o kurcze ale mnie opisał!
    czerwienię się :)
    dziękuję ci ogromnie za przemiłe spotkanie buziak

    OdpowiedzUsuń