niedziela, 27 maja 2012

*48 coś z tematów kobiecych: PMS

"Pod koniec lat 70. Guy Abraham lekarz z Torrance w Kalifornii prowadził intensywne badania nad nieprawidłowościami fazy lutealnej, czyli drugiej fazy cyklu miesięcznego. Gdy inni lekarze skupiali się na leczeniu napięcia przedmiesiączkowego za pomocą progesteronu, on skojarzył pojawianie się tego zespołu (mowa o PMS) z dietą.
Dr Abraham odkrył, że objawy PMS występowały częściej u kobiet, których dieta obfituje w tłuszcze zwierzęce, cukier, pokarmy rafinowane i w nabiał, niż u tych, które jadły więcej pełnych ziaren i warzyw, a mniej produktów odzwierzęcych i słodyczy.
Inne badanie (z 2000 roku), w którym wzięły udział 33 kobiety stosujące na przemian niskotłuszczową dietę roślinną oraz tradycyjną, zawierającą produkty odzwierzęce, wykazało, że w okresie stosowania diety wegańskiej większość kobiet odczuwała znaczne złagodzenie objawów napięcie przedmiesiączkowego. Współczesne badania potwierdzają, że istnieje związek między naszą dietą a poziomem estrogenów. Podkreśla się tu kluczową rolę błonnika, który ułatwia metabolizowanie estrogenów, obniżając ich poziom we krwi obwodowej.
Estrogen po spełnieniu swojej funkcji przechodzi przez jelito, gdzie jest absorbowany przez błonnik i usuwany z organizmu. Jeśli nie został wydalony, wraca do krwiobiegu i zaburza gospodarkę hormonalną. Wykazano, że wegetarianki wydalają trzy razy więcej estrogenu niż kobiety jedzące mięso, a dieta roślinna pozwala zredukować jego poziom nawet o 50%.
Produkty bogate w błonnik (zawartość w 100 g):
  • chleb razowy (5,9 g)
  • otręby (44 g)
  • marchew (2,1 g)
  • jabłka (2 g)
  • groch (5,7 g)
  • fasola biała (15,7 g)
  • fasola czerwona (25 g)
  • soja (15,7 g)
  • maliny (6,7 g)
  • brukselka (5,4 g)"

moje źródło: "Vege Viva!" nr 5/2012

cdn. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz